W polskich sądach zawrzało – poranek rozpoczął się od decyzji, która wstrząsnęła strukturami wymiaru sprawiedliwości
"Zawieszeni w czasie: Minister Żurek, Sądy i Tło Politycznej Burzy"
Gdy Minister Sprawiedliwości, Waldemar Żurek, ogłosił w czwartkowy poranek decyzję o zawieszeniu 46 prezesów i wiceprezesów sądów oraz dziewięciu urzędników delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości, w polskim wymiarze sprawiedliwości zapanowało zamieszanie. Szereg nazwisk, które nagle zniknęły z kierowniczych stanowisk, na zawsze wpisał się w narrację o reformie, która z dnia na dzień zmienia oblicze polskich sądów.
Zawieszenie, które na pierwszy rzut oka wydaje się decyzją administracyjną, ma głębsze podłoże. To kolejny ruch w wojnie o niezależność polskiego wymiaru sprawiedliwości, który rozgrywa się na tle politycznych sporów. Co tak naprawdę oznacza dla Polski ta zmiana? Jakie mechanizmy stoją za decyzjami Żurka? I co my jako obywatele powinniśmy o tym wszystkim wiedzieć?
Minister Żurek: Garść liczb, garść faktów
Waldemar Żurek, który objął funkcję ministra sprawiedliwości od 24 lipca 2025, zbudował swój obraz w mediach jako człowiek twardy, zdecydowany, dążący do reformy, która – w jego przekonaniu – jest konieczna dla poprawy funkcjonowania polskiego wymiaru sprawiedliwości. Decyzje, które podjął do tej pory, koncentrują się na jednym celu: stworzeniu systemu, w którym sądy, w jego opinii, nie będą sabotażować reform.
I choć na pierwszy rzut oka decyzja o zawieszeniu aż 55 osób (46 prezesów i wiceprezesów sądów oraz 9 urzędników delegowanych do MS.) może wyglądać jak skok na głęboką wodę, to przyjrzenie się jej kontekstowi odsłania w pełni rozmiar wyzwań, z którymi zmaga się polski system prawny. Zawieszenie w czynnościach prezesów i wiceprezesów sądów, w tym wysokiej rangi jednostek z różnych szczebli, jest wynikiem długotrwałego procesu.
-
Przemysław Jasinkiewicz, wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, Tomasz Jabłoński, prezes Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe, czy Sylwester Świerdza, prezes Sądu Rejonowego w Myszkowie to tylko niektórzy z nazwisk, które trafiły na listę zawieszonych. Minister, wskazując na konieczność współpracy z osobami, które "nie będą sabotować zmian", wyraźnie zaznaczał, że decyzja ma charakter strategiczny – zmieniając kadry kierownicze, chce "przewietrzyć" sądy i przekonać sędziów do realizacji zakładanych reform.
Decyzja o zawieszeniu nie jest niespodzianką. Minister Żurek zapowiedział ją już kilka miesięcy temu, kiedy to postawił przed sądami ultimatum – współpraca z nowymi, rządowymi propozycjami zmian lub ryzyko usunięcia. Minister wielokrotnie podkreślał, że nie zależy mu na sabotujących reformy sędziach, którzy nie godzą się z rządowymi wizjami.
Warto jednak zauważyć, że wiele osób z tej grupy to długoletni działacze, którzy byli wysoko oceniani przez środowisko prawnicze. Sędziowie ci nie byli wcześniej oskarżani o nepotyzm, korupcję, czy niekompetencję. W takim kontekście ich nagłe usunięcie budzi liczne pytania: czy chodzi tylko o reformy, czy może o coś głębszego? O próbę zmiany samej struktury władzy w sądach? O kontrowersje dotyczące kontroli nad wymiarem sprawiedliwości w Polsce, które nie znikają, a raczej wciąż rosną?
Wielu komentatorów – zwłaszcza tych krytycznych wobec rządu – wskazuje na polityczne motywacje tego działania. "Reforma wymiaru sprawiedliwości" zyskuje status sloganu, ale za słowami kryje się szereg kontrowersyjnych decyzji, które dzielą społeczeństwo. Przykład Żurka to tylko jeden z elementów tej układanki, ale jest również symbolem szerszej debaty o roli niezależnych sądów w demokratycznym państwie prawa.
Dr. Joanna Kaczmarek, profesor prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, uważa, że usuwanie sędziów, którzy nie zgadzają się z linią polityczną rządu, może stanowić naruszenie zasady niezawisłości sędziowskiej. „Mimo że nie można zapominać o potrzebie reformy wymiaru sprawiedliwości, decyzje takie, jak te, mogą wprowadzać niepewność i wątpliwości co do realnej motywacji władz. Oczekiwanie, że sędziowie będą bezwzględnie realizować polecenia rządu, może prowadzić do patologii w systemie sprawiedliwości” – twierdzi Kaczmarek.
Z kolei Marek Matczak, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego, podkreśla, że wprowadzenie zmian w sądach jest niezbędne, ale nie może odbywać się kosztem zasady trójpodziału władzy. „Polska ma jedno z najwyższych w Europie wskaźników zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości. Zmiany muszą być ewolucyjne, a nie rewolucyjne” – zaznacza Matczak, wskazując na niebezpieczeństwa centralizacji władzy w rękach ministerstwa.
Co więc naprawdę kryje się za słowami Żurka o „współpracy z osobami, które nie będą sabotować zmian”? Czym właściwie jest ta reforma, której częścią jest zawieszenie kluczowych postaci polskiego wymiaru sprawiedliwości?
Z jednej strony reforma zakłada uproszczenie procedur sądowych, skrócenie czasu oczekiwania na wyroki, eliminację korupcji oraz poprawę efektywności. Z drugiej strony pojawiają się pytania o niezależność sądów i ryzyko politycznej ingerencji w procesy sądowe.
Jednym z głównych punktów reformy jest również zmiana w strukturze Krajowej Rady Sądownictwa, organu, który dotychczas pełnił funkcję strażnika niezależności sądów. Działania te wywołują obawy, że większa kontrola polityczna nad nominacjami sędziowskimi może prowadzić do zmiany politycznego charakteru polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Nowi liderzy w sądach: Kto je przejmie?
Minister Żurek zapewnia, że w miejsce zawieszonych prezesów i wiceprezesów zostaną powołani doświadczeni sędziowie z danej jednostki. Jednak pytanie o jakość tych zmian pozostaje otwarte. Kim są te osoby? I jak będą postrzegani przez środowisko prawnicze?
Zanim decyzje o nowych liderach zapadną, odbędzie się ocena w kolegiach sądów. W przypadku negatywnej opinii, do głosu dojdzie Krajowa Rada Sądownictwa, która w tej chwili jest również pod dużą presją.
Decyzja ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, choć z pozoru administracyjna, stanowi punkt zwrotny w debacie o przyszłości polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zawieszenie prezesów i wiceprezesów sądów jest tylko jednym z etapów długotrwałej i trudnej drogi reform, która dotyczy nie tylko prawa, ale również fundamentów demokratycznego państwa.
Polska znajduje się na rozdrożu. Z jednej strony stoi potrzeba zmiany, a z drugiej – fundamenty państwa prawa. Jakie będą dalsze losy tych zmian? Odpowiedzi na to pytanie mogą zadecydować o przyszłości sądownictwa w Polsce i jego roli w społeczeństwie.