Rządowa dyscyplina czy demokratyczna centralizacja? O konsekwencjach wypowiedzi Donalda Tuska
Rządowa dyscyplina czy demokratyczna centralizacja? O konsekwencjach wypowiedzi Donalda Tuska...
Olsztyn / Jezioro Małszewskie – 25 czerwca 2025
Była głęboka noc, kiedy ciszę nad Jeziorem Małszewskim przerwał alarm. Około godziny 1:00 z wtorku na środę służby ratunkowe otrzymały dramatyczne zgłoszenie: zaginęło trzech nastolatków – dwóch 18-latków i 17-latek. Ich znajomi, którzy byli z nimi wcześniej nad wodą, zaalarmowali służby, że chłopcy nie wrócili z kąpieli. Nadzieja, że może się zgubili, że zaraz się odnajdą – gasła z każdą kolejną godziną.
Po kilkunastu godzinach intensywnych poszukiwań, z pomocą sonarów i nurków, odnaleziono ciała całej trójki. Leżały na głębokości ośmiu metrów, około 230 metrów od linii brzegowej. Czas się zatrzymał.
Jezioro Małszewskie, z pozoru spokojne i malownicze, tego dnia skryło tragedię, która na zawsze odciśnie się w pamięci lokalnej społeczności. To miejsce znane z krystalicznej wody i ciszy – w kilka godzin zmieniło się w teren akcji ratowniczo-poszukiwawczej z udziałem policyjnych nurków, straży pożarnej i specjalistycznego sprzętu sonarowego.
„Chłopcy weszli do wody, by popływać. Widzieliśmy ich, rozmawialiśmy chwilę wcześniej. To miała być zwykła kąpiel” – mówi jeden ze świadków, kolega ofiar, z którym rozmawialiśmy pod warunkiem anonimowości. „Nagle zniknęli. Myśleliśmy, że może wrócili do samochodu albo poszli na spacer, ale nie...”
Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie potwierdziła, że odnaleziono wszystkie trzy ciała. Na miejscu przez wiele godzin działały służby – strażacy z łodziami, policyjni nurkowie, ratownicy z PSP, a także grupa operacyjno-dochodzeniowa. Śledczy badają teraz wszystkie możliwe scenariusze, choć już teraz wiadomo, że w grę najprawdopodobniej wchodzi tragiczny wypadek.
„To była szybka, ale bardzo profesjonalna akcja. Niestety – z dramatycznym finałem. W takich sytuacjach każda minuta ma znaczenie, a woda to żywioł, który nie wybacza” – mówi podinsp. Anna Nowak, rzeczniczka KWP Olsztyn.
Rodziny ofiar pogrążone są w bólu. „To niepojęte. On miał plany, marzenia. Dopiero co odebrał świadectwo, chciał iść na studia” – mówi przez łzy pani Monika, matka jednego z chłopców. Obok niej stoi sąsiadka, która pomaga w organizacji pomocy dla bliskich: „Ludzie z całej wsi przyszli. To dotknęło nas wszystkich.”
Psycholodzy alarmują: w wakacje rośnie liczba utonięć – często są to młodzi ludzie, którzy przeceniają swoje umiejętności, kąpią się w niestrzeżonych miejscach, nie znają dna jeziora.
„Zawsze podkreślamy: natura nie zna litości. Nawet jeśli jesteś silny, młody, wysportowany – wystarczy chłodny prąd, nagły skurcz, brak doświadczenia. I wystarczy kilka sekund” – mówi dr Iwona Czerniak, specjalistka ds. bezpieczeństwa wodnego.
W okolicznych miejscowościach zawisły czarne wstęgi. Szkoły, do których uczęszczali nastolatkowie, organizują symboliczne upamiętnienia. Mieszkańcy planują wieczorne czuwanie nad brzegiem jeziora – z białymi zniczami, muzyką, ciszą.
„To nie czas na ocenianie, na szukanie winnych. To czas, by być razem” – mówi ks. Michał, proboszcz z pobliskiej parafii, który znał jednego z chłopców od dziecka.
Śledztwo trwa. Prokuratura zbada, czy nie doszło do zaniedbań, czy chłopcy nie spożywali alkoholu, i czy ich śmierci można było zapobiec. Tymczasem w mediach społecznościowych ruszyła akcja informacyjna o bezpiecznym zachowaniu nad wodą – zainicjowana przez przyjaciół zmarłych.
Tragedia nad Jeziorem Małszewskim nie jest tylko lokalną wiadomością – to bolesne przypomnienie, jak cienka jest granica między beztroską a tragedią. I że czasem woda, choć milczy, mówi wszystko.
Wooble - Polski serwis społecznościowy
Wsłuchaj się w głos swojego miasta. Pozwól usłyszeć siebie.Twój głos. Twoje miasto. Twoja społeczność.
Ładowanie...