Andrzej Duda o twardszym stanowisku wobec sojuszników. „Nie podoba się, to zamykamy lotnisko w Rzeszowie”
Andrzej Duda o twardszym stanowisku wobec sojuszników. „Nie podoba się, to zamykamy...
Terminal zbożowy Andreas, zlokalizowany w porcie morskim w Szczecinie, od lat pełnił istotną funkcję w eksporcie zbóż z północno-zachodniej Polski. Rocznie przeładowywano tam około 650 tys. ton zbóż i pasz, co stanowiło istotny wkład w handel zagraniczny województw zachodniopomorskiego, lubuskiego i wielkopolskiego. W ostatnich tygodniach terminal został jednak sprzedany firmie Silekol, należącej do niemieckiej Grupy Pfleiderer. Decyzja ta wzbudziła liczne kontrowersje, pytania i obawy – szczególnie ze strony środowisk rolniczych.
Dotychczasowy właściciel terminala, powiązany z niemiecką grupą HaGe Nord AG, zdecydował się na jego sprzedaż w ramach standardowej, prywatnej transakcji handlowej. Oficjalnych powodów sprzedaży nie podano, ale wszystko wskazuje na to, że decyzja była podyktowana względami biznesowymi i zmianą kierunku inwestycyjnego.
Nowy właściciel, firma Silekol, nie planuje kontynuować działalności w zakresie przeładunku zbóż. Zamiast tego zamierza przekształcić obiekt w terminal chemiczny, który będzie służył do przechowywania i transportu surowców wykorzystywanych w produkcji klejów, takich jak mocznik.
Sprzedaż terminala wywołała obawy, że część eksportu zbożowego może zostać przekierowana do portów niemieckich, takich jak Mukran. Jednak Ministerstwo Infrastruktury oraz Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście uspokajają, że terminal Andreas odpowiadał za tylko 7,4% obrotu zbóż w porcie.
W porcie Szczecin funkcjonuje jeszcze siedem innych terminali rolnych, w tym obsługiwanych przez takich operatorów jak Viterra, SBT, PZZ i Bunge. Dodatkowo trwają inwestycje mające na celu zwiększenie zdolności przeładunkowej i magazynowej w innych obiektach, takich jak SBT czy terminale w Świnoujściu.
Najwięcej kontrowersji wzbudziła jednak ograniczona reakcja ze strony rządu. Mimo apeli m.in. Krajowej Rady Izb Rolniczych, która sugerowała możliwość przejęcia terminala przez Polską Grupę Spożywczą, Ministerstwo Infrastruktury uznało, że sprawa dotyczy prywatnych podmiotów i nie wymaga interwencji państwowej.
Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka przekonywał, że planowane inwestycje w innych terminalach zbożowych zrekompensują zamianę profilu działalności terminala Andreas i nie zagrozą ciągłości eksportu. Dla wielu rolników i lokalnych producentów to jednak niewystarczające zapewnienie – obawiają się oni wzrostu kosztów logistycznych oraz utraty kluczowego kanału eksportowego w regionie.
Choć sprzedaż terminala Andreas nie oznacza natychmiastowego kryzysu eksportowego, jest sygnałem ostrzegawczym. Polska – będąca jednym z większych producentów zbóż w Europie – potrzebuje strategii długoterminowej dla logistyki rolnej. Niewystarczająca infrastruktura portowa była już problemem w czasie kryzysu ukraińskiego, gdy polskie porty miały trudność z obsługą zwiększonego eksportu.
W świetle sprzedaży terminala prywatnemu, zagranicznemu podmiotowi, wielu zadaje pytanie: czy państwo nie powinno mieć większej kontroli nad strategiczną infrastrukturą rolną? Szczecin może nie stracił całkowicie potencjału eksportowego – ale z pewnością utracił ważny, niezależny element swojej zbożowej logistyki.