Zapadł wyrok dla Dmytro L., 29-letniego obywatela Ukrainy

0
693

Sprawa Dmytro L. i cienka granica między zwyczajnym życiem a tragedią

Zapadł wyrok dla Dmytro L., 29-letniego obywatela Ukrainy

1 lipca 2025 roku, w sali numer 3 Sądu Okręgowego w Częstochowie, zapadł wyrokw sprawie 29-letniego obywatela Ukrainy, Dmytro L., został uznany za winnego usiłowania potójnego zabójstwa i skazany na 12 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny, a jego adwokat zapowiedział apelację. Jednak nawet ten formalny znak zapytania nie zmienia faktu, że sprawa  stawia wiele pytań, na które polskie społeczeństwo nie było dotąd gotowe odpowiadać.

Kim jest Dmytro L.?

Mieszkańcy osiedla Trzech Wieszczów w Częstochowie opisują go jako człowieka spokojnego, zamkniętego w sobie, ale uprzejmego. "Dzień dobry zawsze powiedział, grzeczny był. Pracował, nie włóczył się z żadnym szemranym towarzystwem," mówi pani Maria, starsza sąsiadka z klatki obok. "Nigdy bym nie pomyślała, że coś takiego może się wydarzyć."

Dmytro przyjechał do Polski w 2019 roku, uciekając przed niestabilną sytuacją w Donbasie. Szybko znalazł zatrudnienie jako spawacz w jednej z częstochowskich firm przemysłowych. Z relacji współpracowników wynika, że był skrupulatny, zamknięty w sobie, ale solidny. Nie pił, nie palił, nie wdawał się w konflikty.

Ale coś musiało pęknąć.

Zarzut dotyczy wydarzeń z 17 listopada 2023 roku. Według prokuratury, Dmytro L. wtargnął do mieszkania swojej byłej partnerki, 26-letniej Anny R., uzbrojony w dwa noże. W lokalu przebywały wtedy trzy osoby: Anna, jej nowy partner oraz jej siostra.

Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna najpierw zaatakował partnera Anny, zadając mu kilka ciosów w okolice klatki piersiowej. Następnie skierował się w stronę Anny i jej siostry. Tylko szybka interwencja sąsiada i przyjazd policji powstrzymały go przed dokonaniem zbrodni.

Adwokat oskarżonego, mec. Jakub Walentowicz, twierdzi, że jego klient "działał w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego" oraz że "nie miał zamiaru nikogo zabić". "To był impuls. Desperacja. Dmytro czuł się opuszczony, zdradzony, być może nawet upokorzony," mówi w rozmowie z nami.

"Migracja to nie tylko przemieszczenie ciała w przestrzeni, to rozszczepienie tożsamości," mówi prof. Beata Gawryszewska, socjolożka z Uniwersytetu Warszawskiego. "Ludzie migrują z nadzieją, ale często trafiają w pułapkę alienacji, wyobcowania, czasem frustracji i niewidzialności."

Dmytro L. przez długo nie miał w Polsce żadnej bliskiej osoby. Jego związek z Anną R. był dla niego, według relacji obrony, "pierwszym poczuciem zakorzenienia". Gdy się rozpadł, nie potrafił poradzić sobie z emocjami.

Ale czy to usprawiedliwia przemoc?

Prawo i sprawiedliwość, ale dla kogo?

Wyrok 12 lat pozbawienia wolności w sprawie usiłowania zabójstwa budzi kontrowersje. Dla jednych to zbyt łagodne potraktowanie mężczyzny, który "niemal zabił troje ludzi". Dla innych – to kara nieproporcjonalna do okoliczności, zwłaszcza jeśli uznać działanie w afekcie.

Sędzia Anna Kwiatkowska w uzasadnieniu wyroku mówiła: "Oskarżony działał w warunkach ciągu przestępstw, co zaostrza odpowiedzialność karną. Z drugiej strony, jego dotychczasowa niekaralność, współpraca ze śledczymi oraz wyrazy skruchy zostały uwzględnione jako okoliczności łagodzące."

Sprawa Dmytra L. wzbudziła też kontrowersje w przestrzeni publicznej. W mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy antyukraińskich, często otwarcie ksenofobicznych. "A mówiłem, że ich tu nie wpuszczać," napisał jeden z użytkowników popularnego forum. Z drugiej strony, wiele głosów broni Dmytra jako ofiary psychicznej presji, z jaką nie poradził sobie emocjonalnie.

"To nie jest historia o narodowości. To historia o łamaniu się człowieka," mówi Agnieszka Pietruczuk, psycholożka kliniczna. "Czasem jedna niestabilna relacja może zburzyć całą konstrukcję emocjonalną osoby."

Obrona zapowiedziała apelację. Tymczasem Anna R. i jej rodzina dochodzą do siebie po traumie, choć według lekarzy, skutki psychiczne mogą być trwałe. Dmytro L. przebywa obecnie w areszcie śledczym w Bytomiu.

Wszystko wskazuje na to, że kolejne miesiące przyniosą dalsze emocje, zwłaszcza jeśli sprawa trafi do mediów ogólnopolskich lub zostanie wykorzystana politycznie w kontekście wyborczych napięć.

Co sprawia, że człowiek przekracza granicę przemocy? Czy sądy są w stanie uwzględnić całą złożoność emocjonalnych zawirowań sprawcy, nie deprecjonując cierpienia ofiar? Czy możemy pozwolić sobie na narrację, która dzieli ludzi na dobrych i złych bez dostrzegania szarości? I wreszcie: czy nasze społeczeństwo ma narzędzia, by pomóc tym, którzy z pozoru sobie radzą, ale w rzeczywistości są o krok od załamania?

 

Like
1
Kategorie
Pogoda
Reklama
Czytaj więcej
Wooble https://wooble.pl