Karol nawrocki weźmie udział w debacie generalnej 80. Sesji Zgromadzenia ogólnego ONZ
Karol nawrocki weźmie udział w debacie generalnej 80. Sesji Zgromadzenia ogólnego ONZ
Prezydent Karol Nawrocki weźmie udział w debacie generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. To jego pierwsze wystąpienie na forum ONZ jako głowy państwa, a zarazem sygnał, że Polska chce wzmocnić swoją pozycję w polityce międzynarodowej – także w kwestiach reformy Rady Bezpieczeństwa oraz zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją.
W cieniu stalowych kolosów Manhattanu, gdzie echo paktu z 1945 roku wciąż rezonuje z niepokojem o przyszłość multilateralizmu, prezydent Polski Karol Nawrocki przygotowuje się do wystąpienia na forum, które miało być bastionem pokoju, a stało się areną geopolitycznych szachów.
Gdy Karol Nawrocki, historyk z krwi i kości, dawny strażnik pamięci narodowej jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej, a dziś głowa państwa po wąskim zwycięstwie w czerwcowych wyborach prezydenckich, przybył w sobotę do Nowego Jorku, jego druga wizyta w Stanach Zjednoczonych nabrała symbolicznego ciężaru. Nie jest to jedynie dyplomatyczna rutyna; to moment, w którym Polska, kraj na styku Wschodu i Zachodu, przypomina światu o swojej roli w kształtowaniu globalnego porządku. Nawrocki, reprezentujący konserwatywny nurt Prawa i Sprawiedliwości, objął urząd 6 sierpnia 2025 roku, pokonując rywali w wyborach, które zdaniem analityków ujawniły głębokie podziały społeczne – od miejskich elit po wiejskie bastiony tradycji.
Jego zwycięstwo, określane przez niektórych jako "frustracja rządu" wobec liberalnej opozycji, odsłoniło napięcia ustrojowe: prezydencka władza, ograniczona konstytucyjnie, staje się narzędziem blokady reform, podczas gdy premier Donald Tusk z Koalicji Obywatelskiej zmaga się z wetami i polityczną polaryzacją.W debacie generalnej 80. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, zaplanowanej na wtorek po południu – około 23:00 czasu polskiego – Nawrocki zabierze głos jako jeden z pierwszych mówców, tuż po otwarciu obrad 23 września.
To nieprzypadkowy timing; Polska, jako członek Rady Bezpieczeństwa w rotacyjnym systemie, akcentuje swoją obecność w momencie, gdy organizacja obchodzi 80. rocznicę powstania. Prezydent weźmie udział w uroczystościach upamiętniających ten kamień milowy, przypominając o San Francisco Conference z 1945 roku, gdzie polscy delegaci, w cieniu jałtańskiego podziału Europy, walczyli o suwerenność. Dla Nawrockiego, którego kariera zakorzeniona jest w badaniu totalitaryzmów XX wieku, to okazja do refleksji nad instytucjonalnymi mechanizmami ONZ: czy Karta Narodów Zjednoczonych, z jej ideałami pokoju i praw człowieka, wytrzymuje presję autorytaryzmów i hybrydowych zagrożeń? W tle czai się rosyjska agresja na Ukrainę, gdzie Polska stała się kluczowym sojusznikiem Kijowa, dostarczając broń i przyjmując miliony uchodźców – gest, który Nawrocki może wykorzystać, by podkreślić solidarność, ale też domagać się reformy Rady Bezpieczeństwa, gdzie veto Rosji paraliżuje działanie.
Szerokie spektrum reakcji w Polsce ujawnia złożoność tego wydarzenia. Rządowa narracja, kreślona przez Kancelarię Prezydenta, podkreśla strategiczne znaczenie wizyty: "Od poniedziałku Prezydent RP rozpocznie aktywności związane z udziałem w debacie generalnej 80. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. We wtorek Karol Nawrocki zabierze głos w debacie generalnej, ponadto weźmie udział m.in. w uroczystościach upamiętniających 80. rocznicę utworzenia ONZ oraz w debacie wysokiego szczebla Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. sztucznej inteligencji i międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa." Ta zapowiedź, opublikowana na platformie X, akcentuje nie tylko przemówienie, ale też spotkania z liderami, w tym z prezydentem USA Donaldem Trumpem – "do takiego kontaktu z całą pewnością dojdzie", jak zaznaczył Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej.
Dla obozu władzy to szansa na wzmocnienie transatlantyckich więzi, zwłaszcza w kontekście dostaw sprzętu wojskowego od amerykańskich firm i inwestycji w Polsce,
co ma zabezpieczyć wschodnią flankę NATO. Opozycja widzi to inaczej. Politycy Platformy Obywatelskiej i Lewicy krytykują wizytę jako "propagandowy spektakl",
wskazując na domniemane napięcia z Berlinem – Nawrocki niedawno w Niemczech domagał się reparacji wojennych, co zaogniło relacje z UE.
Media podzielone: prawicowe portale jak Telewizja Republika chwalą "historyczną misję" prezydenta, podczas gdy liberalne gazety, takie jak Gazeta Wyborcza, pytają o realny wpływ na politykę zagraniczną, gdy w kraju toczy się batalia o niezależność sądów i media publiczne.
Obywatele, w sondażach podzieleni niemal po równo, wyrażają mieszane uczucia: jedni widzą w Nawrockim strażnika suwerenności, inni obawiają się izolacji w Europie. Głosy z mediów społecznościowych, od entuzjastycznych postów zwolenników PiS po ironiczne komentarze opozycji, odsłaniają patologię polaryzacji – wydarzenie międzynarodowe staje się zakładnikiem wewnętrznych sporów. Szczególne znaczenie ma udział Nawrockiego w debacie wysokiego szczebla Rady Bezpieczeństwa na temat sztucznej inteligencji i jej wpływu na międzynarodowy pokój. W erze, gdy algorytmy kształtują propagandę, cyberataki i autonomiczne systemy broni, Polska – kraj, który doświadczył manipulacji informacyjnej w czasie wyborów i kryzysu migracyjnego – może wnieść perspektywę historyczną.
Nawrocki, jako konserwatysta, prawdopodobnie podkreśli etyczne dylematy AI, łącząc je z lekcjami totalitaryzmów: czy technologia, obiecująca postęp, nie staje się narzędziem kontroli, podobnym do stalinowskich aparatów represji? To osądza wizytę w ideologicznym tle: w świecie, gdzie Trump wraca do Białego Domu, a Zelensky może spotkać się z polskim prezydentem po raz pierwszy, relacje władzy ewoluują.
Polska, kiedyś ofiara paktów wielkich mocarstw, dziś aspiruje do roli mediatora, ale czy jej głos, naznaczony wewnętrznymi konfliktami, przebije się przez hałas globalnych interesów?
A jednak, w tym multilateralnym teatrze, gdzie słowa często tracą na wadze wobec realpolitik, pozostaje pytanie: czy wystąpienie Nawrockiego, niosące echo polskiej wytrzymałości, zdoła wstrząsnąć strukturami ONZ, czy też utonie w rytuale, przypominając, że pokój jest nie tyle instytucją, ile kruchą iluzją, zależną od woli tych, którzy dzierżą prawdziwą władzę?
- Wiadomości krajowe
- Polityka
- Społeczeństwo
- Sport
- Styl życia
- Gospodarka / Biznes
- Wiadomości lokalne
- Wiadomości zagraniczne
- Kultura i Rozrywka
- Technologia
- Nauka i Zdrowie
- Motoryzacja
- Opinie i Felietony
- Wydarzenia
- Prawo i wymiar sprawiedliwości
- Świat
- Wojsko i obronność
- Kulinaria
- Porady
Wooble - Polski serwis społecznościowy
Wsłuchaj się w głos swojego miasta. Pozwól usłyszeć siebie.Twój głos. Twoje miasto. Twoja społeczność.